W tej żałobnie szarej porze, pamiętajcie o kolorze. Jesienne ostatki dolin Cichej i Koprowej. Pożegnalne rudości przed nastaniem szadzi i ponurości. Oglądana z wysokości dreptanego tłumnie kordonu na goryczkowej i kasprowej grani głębia Cichej nie może nie jawić się jako wzorcowa dolina za siódmą górą. Było tak od kiedy pamiętam i nigdy tym widokiem nie zdążyłem się znużyć. Żadna to fantasmagoria, bo długie wchodzenie w jej objęcia od południa gasi głód dalekości i tęsknocie tajemnicy wynagradza. więcej...
Zakamarków pełna ugościła mnie po tych, nie do wiary, 10 latach, całym swoim jesiennym przepychem. Drapiąc się i brodząc odszukałem swoje magiczne miejsce. Jest, trwa i dziczeje. Cisza jak tam. No gdzie masz lepsze, rodzime kryjówki przed świata kakofonią nad te w Cichej? I Wy wspomnijcie o niej w waszych, przyszłorocznych, wędrówkowych planach. Póki co szlaban broni wejścia tam do czerwca, a więc złoto tylko dla zuchwałych.
Tatry, 23/24 października 2022.