Przewodnik tatrzański, Tomasz Świst, Przez Albanię 2010

Przez Albanię 2010

Po przejeździe przez Kosowo z szeroko otwartymi oczami i wśród granicznych perturbacji i scen rodem z epoki dawno minionej witaliśmy Albanię - kraj do zupełnie niedawna przeklęty przez los i historię, a dziś chyba ostatni skrawek Europy owiany takim nimbem niesamowitości. Nasz transalbański szlak wiódł z północy na południe kraju. Z bałaganiarskiej Prisztiny dojechaliśmy wprost do Tirany, by dnia następnego odwiedzić portowe Durrës i dotrzeć na wieczór do Beratu "tysiąca okien" w samym sercu krainy Szkiptarów. Niekończącą się podróż roztrzęsionym autobusem do Szkodry zakończył deszczowy nokaut u stóp kamiennej twierdzy Skanderbega w Gjirokastër. Obraz Albanii jaki zabieram ze sobą to kolorowy, fascynujący przybysza rozgardiasz pełen najprawdziwszych ludzi, których otwartość i życzliwość w zupełności wystarcza za często bezduszny mechanicyzm organizacji jaką dobrze znamy westernizując się na potęgę... Albania to rzeczywiście ostatni taki wybryk natury w starej Europie, nieprzycięty krzak i niewytresowany zwierz szykujący się już dziś do skoku, cywilizacyjnego skoku. Śpieszcie się więc Panie i Panowie odkrywcy.
"Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy." - Jezus Chrystus (Mt 6,34 )
© 2011-2024 Tomasz Świst ◊ odwiedzin: 3984941 ◊ użytkowników online: 8strony internetowe Łódź ◊ czas html: 27ms